Czego się dowiesz
- Jakie wydarzenie miało miejsce w centrum Białegostoku?
- Dlaczego 29-letni kierowca podjął próbę ucieczki przed policją?
- Jak zakończył się pościg za uciekającym kierowcą w Białymstoku?
- Jakie konsekwencje grożą mężczyźnie, który uciekał przed policją bez prawa jazdy?
- Co policja przypomina w związku z tym incydentem?
Pościg osiedlowymi uliczkami
Wszystko rozpoczęło się, gdy funkcjonariusze podlaskiej policji zwrócili uwagę na audi, którego kierowca nerwowo zaczął się rozglądać na widok radiowozu. Mimo wydanych poleceń, mężczyzna zignorował sygnały do zatrzymania i rozpoczął ucieczkę przez wąskie osiedlowe uliczki Białegostoku. Ucieczka zakończyła się, gdy kierowca wjechał w ślepą uliczkę i próbując wydostać się z pojazdu, uderzył drzwiami w radiowóz.
Zatrzymanie i konsekwencje
Po krótkiej ucieczce mężczyzna został zatrzymany przez policję. Okazało się, że w samochodzie, oprócz niego, znajdowało się także dwoje małych dzieci – czteroletni chłopiec i trzyletnia dziewczynka, którzy następnie zostali przekazani pod opiekę matki. Jak tłumaczył zatrzymany, jego desperacka próba ucieczki była spowodowana brakiem prawa jazdy. Za niezatrzymanie się do kontroli drogowej mężczyźnie grozi teraz do pięciu lat pozbawienia wolności.
"Jechał wąskimi osiedlowymi uliczkami. Na szczęście nie było dużych prędkości. Na szczęście, bo w samochodzie uciekiniera była dwójka dzieci" - podinspektor Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji.
"Był bardzo zdenerwowany, a swoje zachowanie tłumaczył tym, że nigdy nie posiadał prawa jazdy" - podinspektor Tomasz Krupa.
Incydent w Białymstoku stanowi przestrogę przed lekceważeniem przepisów drogowych i pokazuje, jak ważne jest posiadanie odpowiednich uprawnień do kierowania pojazdem. Policja przypomina o odpowiedzialności, jaką na drodze ponoszą kierowcy, szczególnie gdy w grę wchodzi bezpieczeństwo najmłodszych pasażerów.
źróło: tvn24.pl