Czego się dowiesz:
- Dlaczego miasto Białystok zdecydowało się na wprowadzenie zakazu tranzytu przez Dojlidy?
- Jakie kroki podjęto, aby rozwiązać problem ruchu ciężarowego w Dojlidach?
- Jak wypadek autobusu wpłynął na decyzję magistratu?
- Jakie zmiany w organizacji ruchu przewiduje miasto?
- Jakie są reakcje mieszkańców na planowane zmiany?
Wypadek autobusu punktem zwrotnym
W czerwcu tego roku doszło do poważnego wypadku na skrzyżowaniu Dojlid Fabrycznych i Stawowej, gdzie autobus PKS wjechał w dom Wiesławy Karolewskiej. Szczęśliwie nikt nie odniósł obrażeń, ale posesja została poważnie uszkodzona, a wiekowy krzyż przydrożny zniszczony. To tragiczne wydarzenie stało się impulsem do szybszego podjęcia działań, na które mieszkańcy czekali od lat. Wypadek zmusił władze miasta do przemyślenia kwestii tranzytu przez osiedle, które wcześniej było ignorowane.
„Właścicielka posesji kierowała pisma do Urzędu Miejskiego o podjęcie działań zmierzających do ograniczenia ruchu” – wyjaśnia Anna Kowalska z biura prasowego magistratu.
Lata walki mieszkańców o bezpieczeństwo
Mieszkańcy Dojlid od dawna zwracali uwagę na problem ruchu ciężarowego w ich okolicy. Wąskie ulice, takie jak Dojlidy Fabryczne i Suchowolca, oraz zabytkowe budynki były zagrożone przez przejeżdżające tiry. Choć magistrat wielokrotnie obiecywał przekierowanie tranzytu na ulice Dywizjonu 303 i Konstantego Ciołkowskiego, nic się nie zmieniało. Nawet po wprowadzeniu oznakowania zalecającego objazd, brak konkretnych zakazów sprawił, że ciężarówki nadal jeździły przez osiedle, stwarzając zagrożenie i generując hałas.
Konkretne działania miasta
Po wypadku magistrat zapowiedział wprowadzenie zakazu tranzytu dla pojazdów o masie przekraczającej 8 ton na Dojlidach. W planach jest obligatoryjne przekierowanie ruchu na ulice Dywizjonu 303, Konstantego Ciołkowskiego i Jacka Kuronia, co ma wyeliminować problem ciężarówek przejeżdżających przez osiedle. Miasto podkreśla, że potrzebne są jeszcze formalne decyzje, ale mieszkańcy mają nadzieję, że zmiany wejdą w życie szybciej, niż sugerowały to wcześniejsze działania urzędników.
„W pierwszej kolejności planowane jest wprowadzenie ograniczenia tonażu dmc do 8 t na przedmiotowym odcinku” – informuje Anna Kowalska.
Podsumowując, władze Białegostoku zdecydowały się na wprowadzenie zakazu tranzytu ciężarówek przez Dojlidy po wieloletnich apelach mieszkańców i wypadku, który zmusił magistrat do działania. Zmiany obejmą ograniczenie tonażu pojazdów do 8 ton oraz przekierowanie ruchu na ulice Dywizjonu 303 i Konstantego Ciołkowskiego. To długo oczekiwana odpowiedź na problemy związane z hałasem, wibracjami oraz zagrożeniami dla bezpieczeństwa w tej części miasta.
Decyzja miasta, choć spóźniona, daje nadzieję, że lokalne społeczności mogą wpływać na swoje otoczenie, nawet jeśli droga do zmian bywa długa i wyboista. Ten przykład pokazuje, jak ważne jest nieustanne dążenie do poprawy bezpieczeństwa i jakości życia, nawet w obliczu opóźnionych reakcji urzędników.
źródło: Kurier Poranny